poniedziałek, 1 grudnia 2008

O tym, że trzy tygodnie to (za) dużo.


Jesteśmy już w Warszawie, wróciłyśmy wczoraj wieczorem. Dla Helenki trzy tygodnie pobytu poza domem i bez taty to za długo - nie poznała ani S. ani naszego domu... Oczywiście tylko pierwsze chwile były problematyczne, bo szybko się oswoiła, ale fakt pozostaje faktem. Nie chciała puścić mnie na krok i kiedy tylko traciła mnie na chwilę z oczu, zaczynała strasznie płakać. Biedna...

Dziś byliśmy rodzinnie na spacerze w Łazienkach. Co prawda Helenka uczestniczyła w nim jedynie biernie, gdyż cały spacer (3 godziny!) przespała :) Jutro S. wyjeżdża na cały dzień, wróci dopiero w nocy - mam nadzieję, że dam sobie radę (rozleniwiłam się u rodziców;).

Nowe zdjęcia (może) jutro. Jeśli będę miała siłę na wieczorne pisanie :)

P.s. Drogie koleżanki! Jesteśmy chętne na spotkania, herbatki i pogaduszki. Dajcie znać, jeśli macie ochotę się z nami zobaczyć :)

Brak komentarzy: