piątek, 17 października 2008

O samodzielności i skoku rozwojowym.

Jesteśmy na Mazurach prawie dwa tygodnie. Przez ten czas Helenka bardzo się zmieniła i wydoroślała! Nauczyła się masę nowych rzeczy! Naśladuje pieska ("au, au"), z wielkim zaangażowaniem robi "pa pa", kiedy tylko usłyszy muzykę zaczyna "tańczyć"... O chodzeniu za ręce i tuleniu laleczki już pisałam. A, jeszcze coś! Całuje zdjęcie cioci Mo, które stoi na komodzie w ramce :)

Wczoraj wieczorem kiedy szykowałyśmy się do kąpieli włożyłam ją do łóżeczka, ściągnęłam spodenki poniżej pupy i powiedziałam żeby zdjęła je końca i wyszłam na chwilę z pokoju. Po powrocie zastałam spodnie rzucone na podłogę i bardzo zadowoloną Helenkę. Rozpięłam jej body, wyjęłam rączki, a z głowy zdjęła je sama! Taka jest samodzielna ta moja córcia!

Żebyście ją widzieli jak zajada się jabłkami z naszej działki!!!

Poniżej dzisiejsze zdjęcia:

















P.s. Nie wiem co stało się z czcionką powyżej. Niestety nie umiem tego naprawić (a kursywa wcale nie chce się wyłączyć!).

Brak komentarzy: