piątek, 24 października 2008

O pięknym Ignacym i niezbyt długiej wizycie w kawiarni.


Ignacy jest cudowny: ciemne włosy, oliwkowa karnacja, brązowe oczy i dłuuuugie rzęsy. Zawsze modnie i gustownie ubrany, czysty i pachnący - wymarzona partia! Dla Helenki oczywiście, tym bardziej, że urodził się pod koniec grudnia zeszłego roku :) Córcia nie podziela chyba jednak mojego zdania... Wczoraj spotkaliśmy się we czwórkę: ja i Helena, Ignaś i jego mama - Kasia. Poszliśmy do kawiarni na Nowym Świecie. Kiedy tylko Ignacy przemówił swoim głębokim, męskim głosem zachęcająco pokrzykując do Helenki, ta zrobiła podkówkę i uderzyła w płacz. W RYK - dokładnie mówiąc. Z głębi płuc, przepony i gardła :) Nie pomagał cycuś, smoczek, zagadywanie - nic. Ludzie zaczęli patrzeć na nas znacząco i dawać niewerbalne znaki pt.: "Zabierz stąd tego bachora, bo nawet kawy w spokoju wypić nie można". Córcia uspokajała się jedynie w znacznej odległości od stolika, przy którym siedzieliśmy. Ale przebywanie w przeciwległych kątach kawiarni jakoś ani mi, ani Kasi nie odpowiadało ;), więc trzeba było wziąć kawę "w garść" i zarządzić ewakuację. W wózku Helenka zachowywała się bez zarzutów. Nie mam pojęcia co jej się stało, bo Ignasia widzi nie pierwszy raz i nigdy tak nie reagowała. Może to dlatego, że wcale nie spała przed południem???

W trakcie spotkania próbowałam Ignacemu powiedzieć mój ulubiony wierszyk o żabie - z powodu ryków Helenki nie udało się. I dlatego specjalnie dla Ignasia i wszystkich "miłośników" owsianki poniżej genialny wiersz Natalii Usenko (wiersz pochodzi z tomu "Niesmacznik", który polecamy gorąco!):

Pośród sitowia, nad jedną z rzek,
mamusia-żaba złożyła skrzek.
A z tego skrzeku wykluł się... PFUJ!
Małych kijanek oślizgły rój.
Pływały sobie w lewo i w prawo,
mama patrzyła i biła brawo,
lecz choć maleństwa pływały cudnie,
to wyglądały dosyć paskudnie.
Czarne robaczki.
Kluski bez łap.
Brzydkie kaczątka w rodzinie żab...
Nie były z siebie zadowolone:
chciały być duże,
żabie,
zielone!
Przyszły do mamy i wszystkie w ryk:
- Mamo, my chcemy urosnąć w mig!

Zarechotała mama radośnie:
- Jedzcie owsiankę!
Od niej się rośnie!
Nagotowała im kaszy w bród
i nagle... Rety!
Zdarzył się cud!
Bo już po kilku łyżkach owsianki
zmieniły postać wszystkie kijanki:
zamiast być kluchą, małą i słabą,
każda się stała
OGROMNĄ ŻABĄ!

Morał jest prostszy od wyliczanki:
NIE CHCESZ BYĆ ŻABĄ-
NIE JEDZ OWSIANKI!!!

1 komentarz:

Monika Badowska pisze...

Wyczytałam ostatnio, że Natalia Usenko jest córką Danuty Wawiłow:)