czwartek, 22 października 2009

O grzywce w wersji mini.









Powyżej zdjęcia z sobotniego rysowania Syrenki. Jak widać było kolorowo, miło i przyjemnie! Dorotce serdecznie dziękuję za zdjęcia.

Dziś, podczas wieczornej kąpieli złapałam za nożyczki i obcięłam przydługą już grzywkę Helenki. A że cięłam na mokro, to grzywka jest obecnie w wersji mini. Ultra mini :) Trochę jak moja, po wczorajszej wizycie u fryzjera. Dziś moja grzywka, jutro (może) Heleny. Jakaś taka zębata wyszłam, przepraszam Was drodzy czytelnicy. Podobno w naturze wyglądam lepiej ;)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Iza, to wcielenie jest REWELACYJNE. Pozdrowienia mf.