czwartek, 11 czerwca 2009

O wierzgającym źrebaczku, marzeniach Matki-Polki i berecie (bez antenki).











Ach, chciałoby się znów nad morze. Szczególnie, że pogoda dopisuje, słońce świeci i jest ciepło... Powyżej fotki z naszego przedostatniego dnia w Jastarni. Wypożyczyliśmy kosz na plaży, Helenka usadowiła się wygodnie i nie chciała zupełnie z niego wychodzić :D Podglądała innych plażowiczów za pomocą lornetki S. (to nic, że trzymała ją odwrotnie, ale i tak było zabawnie). Potem oczywiście robiła babki ("bapa" to babka, a "baba" to babcia - słychać różnicę ;).

Przez cały pobyt dużo czytałyśmy. Helenka ma swoje ulubione książeczki, a ostatnio ukochała książkę od cioci Mo - o wiejskich zwierzętach. Ma kilka ulubionych obrazków: pokazuje rolnika , który doi krowę i strzyże owcę i mówi "tata" :D Potem przewraca kartki i szuka obrazka z barankiem, mówi "beeeeee". Następnie przechodzimy szybko do strony, gdzie mama owieczka karmi swoje dziecko, Helenka mówi "am, am", po czym pokazuje na moje piersi i przypomina, że ona też je mleczko mamy. A na koniec oglądamy obrazek małego źrebaczka, który leży i wierzga kopytkami - Helenka rzuca się na plecy i z zapałem naśladuje konika. Wygląda cudownie, zawsze płaczę ze śmiechu jak to widzę :D :D :D

Wciąż wspominamy podróż pociągiem. Kiedy Helenka przypomina sobie pociąg, mówi "ciuch, ciuch, ciuch" i zaraz potem "am, am" (bo w pociągu, umęczona i pozbawiona innych argumentów dałam Helence cycka ;). Po czym macha rączką i mówi "cy" (bo pokazywałam na palcach, że jadła aż "trzy" razy :) Nie ma to jak atrakcyjna podróż pociągiem :D

A wczoraj kupiłam Helenie w SH piękny berecik. Pokochałyśmy go obydwie od pierwszego wejrzenia :) Helenka przypomina mi w nim tego pana ;)





Kiedy proszę: "Helenko, uśmiechnij się do zdjęcia", Helenka robi tak:





Będąc nad morzem spełniłam jedno ze swoich wielkich marzeń. Zrobiłam pierwszy etap kursu kitesurfingu! Było cudownie, wspaniale, świetnie się bawiłam i ach i och. Zdjęć nie mam, bo jak to zwykle bywa, akurat padła bateria w aparacie :D Ale na pewno będzie jeszcze okazja, bo połknęłam haczyk i już myślę jak tu pojechać na kite'a do Egiptu :D

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Podczytuję czasami jak Helenka rośnie, jaka jest kochana i ile radości dostarcza rodzinie. Miło popatrzeć na malutką ,na jej piękne, radosne oczęta i na jej troskliwą mamę.
Pozdrawiam :)

C_L pisze...

Dziwczynki - brecik super! a Helenka w nim prześliczna! Ale cos w tym jest że Pięknemu we wszystkim cudnie ;) Mam nadzieję że w tym tyg się spotkamy?!