wtorek, 16 czerwca 2009

O kawałku mnie, który żyje własnym życiem.

Pamiętam, że kiedy byłam nastolatką i moja mama mówiła do mnie, że się o mnie martwi, podnosiłam oczu ku niebu :D W momencie, kiedy dowiedziałam się, że sama będę mamą w sekundę zrozumiałam o co chodzi :D :D :D A kiedy pierwszy raz przytuliłam do siebie nowo narodzoną Helenę poczułam, że przepadłam, że część mnie zaczyna żyć poza mną, w wielkim świecie, a ja nic nie mogę na to poradzić :) To niesamowite, z niczym nieporównywalne uczucie. Każda mama pewnie wie, o czym mówię...

Dziś po drzemce Helenka obudziła się rozpalona, a termometr pokazał 38,3'C. Nie wiem co jej się stało. Może przewiało ją na rowerze? Może spociła się dziś pod folią przeciwdeszczową i potem się podziębiła? Może zaraziła się od jakiegoś dziecka w Stu Pociechach? Nie wiem, nie wiem :( Dałam jej Nurofen, ale przed snem znów miała taką gorączkę. I zanim usnęła, płakała, co nigdy jej się nie zdarza. Mam nadzieję, że jutro będzie już lepiej. Trzymajcie za nią kciuki. Ja nie wiem co robić. Siedzę i się martwię :(

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

oj tylko nie to! Nie ściągaj złych energii!!!!!
Bądź dobrej myśli!!!
Bądź silna i dzielna bo tlyko tak pomozesz Helence.
Trzymam kciuki , BEDZIE DOBRZE!!!

Gosia

Anonimowy pisze...

zęby? trzonowe może? dzieci tak mają. dużo zdrowia! :)

Beata Woźniak pisze...

a może tzw. trzydniowka?

Anonimowy pisze...

Jak czuje się Helenka ?
Zdrowia życzymy .

Anonimowy pisze...

no wlaśnie też sie mialam pytac, jak tam?
Buziaki
G.