niedziela, 6 września 2009

O tym, że półmetek wczasów za nami i sztormowej pogodzie.



Halo, halo :)

Co u nas??? Ano, jak to nad morzem: wicher duje, deszcz zacina :D Na szczęście trochę przesadzam (bo np. właśnie świeci za oknem słońce), ale ogólnie rzecz ujmując pogoda jest raczej sztormowa. Rano wiało tak, że wózek z Helenką sam jechał :D A wczoraj lało jak z cebra :) Ale nie narzekamy i tak wolimy być tu, niż w Wielkim Mieście ;)

Pensjonat, w którym mieszkamy, trochę opustoszał, dni są coraz krótsze, drzewa czerwone od owoców jarzębiny - w powietrzu czuć już jesień...

Ale póki co, staramy się wdychać tyle jodu ile się da!

Helenka ubóstwia biegać na boso, o co czasem są wielkie boje i bitwy (bo bieganie bez butów po lodowatej posadzce w holu pensjonatu jakoś mnie nie przekonuje). Ale na plaży, kiedy piasek jest suchy, bieganie na bosaka jest nawet wskazane. Nasz najnowszy zakup nazywany przez Helenkę per "kapsie", pokochany od pierwszego wejrzenia, turkusowe "prawie"crocsy ;) Największy plus - tak łatwo je zdjąć ;)











3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Rośnie Helenka jak na drożdżach ;) Udanego wypoczynku!
Jolka

C_L pisze...

Och jak cudnie prawie croksy do berecika pasują! Polecam kaloszki - Tymko jeszcze nie rozgryzł jak się je zdejmuje ;) słońca!

Anonimowy pisze...

Coreczka wyglada uroczo w tym berecie i tych bucikach.Lubie tutaj zagladac.Lidka:-)