wtorek, 26 stycznia 2010

O dniu mamy i córki.



Och, jak dawno nie miałyśmy już takiego dnia tyko dla siebie - w zwolnionym tempie, bez żadnych pilnych rzeczy do zrobienia, z nieograniczonym czasem na przytulanie, czytanie i zabawę. Tylko ja i ona. "Mammusiu, oś", "mammusiu jąćki", "mammusiu baw" - poezja dla moich niespieszących się nigdzie uszu. Slow mummy day, Dzień Matki w styczniu. Gorąca, tropikalna wyspa radości w morzu chusteczek i syropów.

(Powyżej my pod koniec grudnia. Helenka jeszcze z dłuższymi włoskami).

2 komentarze:

kry pisze...

Macie obie świetne fryzury!

mirabelle pisze...

Witam serdecznie urocze panie:) Trafiłam ścieżką mamino-dziecięcą i od razu cieplej mi się zrobiło:)
Pozdrawiam.