poniedziałek, 25 stycznia 2010

O chorobowym...

... styczniu.

Wczoraj pół nocy Helenka płakała. To chyba te zęby, ale oprócz nich ma też katar i kaszel, więc pewności nie ma. Dziś musiałam odebrać ją wcześniej z przedszkola - miała stan podgorączkowy. W związku z tym, że i ja ledwie mówię, kaszlę i ogólnie rzecz ujmując, czuję się kiepsko, jutro i pojutrze zostajemy we dwie w domu. GALERIA MIŚ będzie zamknięta przez te dwa dni, choć pewnie otworzę dopiero w sobotę (chyba, że Helenka dojdzie do siebie szybciej niż mi się wydaje). Zęby w tynk (bo i czynsz za lokal i inne zusy płacić trzeba). Ależ ze mnie mama-maruda :(

Na szczęście na pocieszenie od niedzieli jest u nas moja siostra, ciocia Monia. Helenka już od 7 rano na nią czekała - no a potem TOTALNA szczęśliwość!!! Czytają, bawią się, rozmawiają i oglądają zdjęcia kotów. Jest cudnie! Helence nic więcej do szczęścia nie trzeba :)

2 komentarze:

Arantalanthas pisze...

Życzę powrotu do zdrowia!

Anonimowy pisze...

dobrze mieć ciocię i to taką!!!!!!!!!!!