piątek, 22 stycznia 2010

O styczniowych nastrojach.

Powoli tracę nadzieję na nadejście wiosny, choć dzisiejszy, słoneczny dzień, nastraja mnie bardziej optymistycznie... Ale i tak jakoś dopadają mnie czarne myśli i zniechęcenie. Postanowiłam, że w przyszłym roku w styczniu pojedziemy gdzieś, gdzie ciepło. O!

Dziś w przedszkolu Helenki występy z okazji Dnia Babci i Dnia Dziadka. Nauczyła się z tej okazji dwóch pięknych wierszyków, którymi już od kilku dni raczy wszystkich - telefonicznie i nie :) O co chodzi rozumieją tylko ci, którzy wcześniej przeczytali ów wierszyki na kartce (czyli ja i S.). Reszta ma po prostu podziwiać kunszt aktorski Helenki i jej genialną pamięć. Jestem ciekawa - ile ona z tego, co mówi rozumie :)

Poza tym jak zwykle - dolne piątki wyrzynają się od razu dwie na raz. No więc i gorączka się nam zdarza z tej okazji i inne marudy.

Gaduła jest coraz większa. I pomocnica. I Zosia-Samosia. Coraz bardziej jest Heleną-Sobą, niż Moją-Dzidzią.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Wierszyk piękny i długi co świadczy o genialnej pamięci Helenki:)wzruszający szczególnie babcię i dziadka,a wiosna za niecale dwa miesiace,wytrzymaj mamo Helenki:)