czwartek, 4 lutego 2010

O tym i owym.


Helena w wannie, ukochany Misiek "asystuje" i przygląda się. Ja siedzę, bo przecież ona wszystko "siama!!!!". Mówię do niej:

- Helenko, zobacz, Ty jesteś taka czyściutka, a Misiek taki brudny. Chodź, wsadzimy go do pralki i upierzemy, też będzie czysty.

- Będzie kłopot - mówi Helena z zafrasowaną miną.

- Kłopot??? Jaki kłopot? - pytam.

- Helenka będzie płakać. - opowiada.

(Pękam wewnętrznie ze śmiechu, ale mówię): - Mam pomysł! Umówmy się, że nie będziesz płakać, dobrze?

- Dobrze.

- To co? Pierzemy Miśka?

- Nie, Helenka będzie płakać.

***
Mówi bez przerwy. A jak nie mówi, to śpiewa. A jak nie śpiewa to tańczy i mówi :)

***

Tak łatwo odnaleźć w niej nas. Jest uparta jak ja i ciekawa wszystkiego jak S. Niedaleko pada jabłko...

***

"Siama" je, ubiera się (majteczki, getry, spodnie, spódniczkę, bluzki jeszcze założyć sama nie potrafi), rozbiera przed kąpielą (cała samodzielnie), myje się, biegnie na nocnik i robi co trzeba, bawi się ;)

***

Nadal chorujemy. W poniedziałek padła diagnoza - Helenka ma zapalenie układu moczowego. Przemycam jej dwa razy dziennie pół małej tableteczki, ale i tak wciąż główkuję jak i gdzie ją ukryć, żeby na pewno została połknięta. Za jakiś tydzień powtórzymy badania moczu. Oby wyszły dobrze.

Gdyby nie te ogromne zaspy za oknem, przez szalony śpiew ptaków można by pomyśleć, że wiosna tuż, tuż. No, ale jakoś się nie zanosi :(

Brak komentarzy: