wtorek, 4 sierpnia 2009

O tym, że zupełnie nie mamy czasu na nudę :)

Tyle się dzieje, że nie mam nawet kiedy usiąść do komputera :) Pogoda piękna (czasem aż za ;), więc na siedzenie w domu w ogóle nie mamy czasu. Korzystamy ile się da! Nasz kalendarz dzieciowo-towarzyski pęka w szwach :D

Byłyśmy ostatnio w Łazienkach (pozdrawiamy całą Tymkową familię!), zażyć trochę cienia i spokoju. Odkryłam jakiś czas temu, że to miejsce ma na mnie bardzo kojący wpływ. Nic mnie nie denerwuje, oddycham spokojnie, czuję się wypełniona szczęściem i harmonią po uszy :D:D:D Bo jak mam się czuć, kiedy dookoła jest tak pięknie:





Jedną z rzeczy, które najbardziej z Helenką lubimy, jest karmienie tamtejszych zwierząt. Kaczki zawsze dostają od nas chleb, który zjadają na spółkę z karpiami (przy Pałacu Na Wodzie karpie są taaaaaaaaaaaaaaaakie). Ziarnami słonecznika dokarmiamy: pawie (jedzą mi z ręki, Helence pewnie też by jadły, ale w ostatniej chwili ze strachu zabiera im rękę sprzed "nosa"), sikorki i czyżyki (ślicznie siadają mi na ręce, Helenka podskakuje wtedy z radości, co na spokój ptasząt wpływa ujemnie), no i gołębie - jeśli mamy dobry humor :) Wiewiórki wolą orzechy :) (i nieco spokojniejsze dzieci).

Ostatnio Helenka miała bardzo dobry humor - gołębie dostały całą paczkę słonecznika:





Lubię Łazienki, bo mogę spokojnie pozwolić Helence biegać gdzie chce, nie martwiąc się, czy coś jej nie rozjedzie. Spaceruje więc sobie i zagląda tu i ówdzie...

W odwiedzinach u króla Stasia:





W niedzielę poszliśmy we trójkę na trasę Tour de Pologne, bo przejeżdżała niedaleko naszego domu. Helenka była pełna emocji, z entuzjazmem biła brawo zawodnikom:









Do dziś widząc rowerzystę przypomina mi, jakto byłyśmy oglądać wyścig i ona biła brawo :)

Jutro będzie o pysznym jedzeniu :) Mniam :)

Brak komentarzy: