wtorek, 4 sierpnia 2009

O tym, jak fajnie iść z nią na obiad.

Przez całą ciążę biegałam tam na chłodnik (mimo, że wcześniej chłodników nie znosiłam - ale wiadomo jak to jest w ciąży). Jakiś czas temu byłyśmy tam na obiedzie, ale Helence nie smakowało, była widocznie jeszcze za mała i za słabo wyrobiona kulinarnie :) Teraz już nie jest :) W niedzielę wybraliśmy się tam całą trójką na rodzinny obiad i Helenka zjadła sporą część mojej porcji :) Jedzenie jest pyszne, sycące, zdrowe i niedrogie (za zupę i dwa zestawy obiadowe w postaci ryżu, surówek i dania głównego zapłaciliśmy nieco ponad 30zł). Nawet S., stuprocentowy mięsożerca uwielbia tamtejsze dania i zawsze ma ochotę tam iść.

Helence też bardzo się podobało i zajadała ze smakiem:









A po posiłku, kiedy my jeszcze kończyliśmy, ona postanowiła w dowód wdzięczności dla tamtejszej obsługi umyć im okna serwetką (czystą ;).





Może kiedyś nas tam spotkacie? :) Mniam :)

2 komentarze:

Monika Badowska pisze...

Cóż za pucuś;)

KasiaJ pisze...

Helenka na pewno zostanie zapamiętana przez personel, nie często spotyka się tak wdzięczną klientkę.Pozdrawiam całą trójkę.BUZIACZKI