piątek, 20 lutego 2009

O tym, dlaczego nie pisałam.


Jak tu pisać kiedy od kilku dni zamiast pojawiających się oznak nadchodzącej wiosny, wciąż sypał śnieg?! No jak?! Słońca zero, a zamiast tego - śnieg, śnieg i śnieg. Wczoraj na spacerze było tak (poniżej Helenka z babcią):



Ale za to dziś - wstąpiła we mnie nowa nadzieja. Że wiosna mimo wszystko nadejdzie :) Bo świeciło cudowne, ciepłe słońce i mimo leżącego wszędzie białego puchu - chciało się żyć :) Byłyśmy na długim spacerze w Łazienkach. Najpierw Helenka spała. Potem karmiła gołębie:

\

Badawczo przyglądała się temu, co pod nogami:



Maszerowała:



Uśmiechała się do wszystkich mijanych ludzi:



A głównym przebojem dzisiejszego dnia było uciekanie od własnego cienia. Kiedy zauważyła, że przed nią wciąż porusza się cień, ze wszystkich sił próbowała go ominąć, przeskoczyć i obejść. Bezskutecznie, jak można się domyślić. Niesamowite jest to, jak wiele moja córeczka musi się jeszcze o świecie dowiedzieć!

Helenka mówi coraz więcej. Dziś w kąpieli "przepytuję" ją z członków rodziny.
-Powiedz mama - proszę.
- Ma-mmma.
- Powiedz tata.
- Tata.
- A powiedz babcia.
- Baba.
- A powiesz kotek?
- Miauuuuuu...

Jutro moja mama wyjeżdża. Obydwie będziemy tęsknić. Od razu przypomina mi się piosenka z dzieciństwa:

U babci jest słodko,
świat pachnie szarlotką.
No, proszę, zjedz jeszcze ździebełko
i głowa do góry!
Odpędzę te chmury
i niebo odkurzę miotełką.

Nie ma jak babcia,
jak babcię kocham -
bez babci byłby kiepski los.
Jak macie babcię,
to się nie trapcie,
bo wam nie spadnie z głowy włos!

U babci jest słodko,
świat pachnie szarlotką,
a może chcesz placka spróbować?
Popijasz herbatę
i słońce nad światem
już świeci jak złoty samowar.


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Uwielbiam Pani bloga, ma Pani cudowną Córeczkę. Czytając kolejnego posta, aż czuć bijącą radość życia.
Gorąco pozdrawiam.

Panna Pollyanna pisze...

Dziękuję!!!
I serdecznie pozdrawiam!

I.