piątek, 25 grudnia 2009

O wielkim marzeniu małej dziewczynki.

Dzień przed Wigilią, przed zaśnięciem opowiadam Helence o świętym Mikołaju.

Pytam: "A o czym Ty marzysz? Co chciałabyś dostać od Mikołaja?".

"Komputer" - odpowiada dziecko XXI wieku*

Wszystko spakowane, jutro ruszamy na Mazury!!!


*mówiąc "komputer" Helenka miała na myśli dziecięcego laptopa-zabawkę, którego widziała u Tymka :) Do naszych komputerów nie pozwalamy się jej dotykać. Mój stosunek w temacie "dziecko i komputer" jest taki sam jak w "dziecko i telewizor". Zero, po prostu zero!!!

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ja się całkowicie z Panią zgadzam. Według mnie dzieci mają jeszcze sporo czasu, aby zapoznać się z pracą niektórych urządzeń, po co zabierać dziecku dzieciństwo, takie z piaskownicą, huśtawkami, a co najważniejsze z dziećmi, tym bardziej, że maluchy mogą bawić się niemal wszystkim, jaka frajda może być ze zwykłej plasteliny! Sama czasem żałuję, że u mnie w domu był telewizor i przez większość czasu mogłam go bezkarnie oglądać.
Pozdrawiam Jolka

Anonimowy pisze...

ANONIMOWY piaskownica hustawki a w deszcz wezmiesz dziecko na dwor???Nierozumiem jak mozna zabraniac dziecku ogladac bajki?zabierasz dziecku przyjemnosci.Z Smiania sie z bajek i uczenia.

Anonimowy pisze...

Ale oprócz telewizji i komputerów są jeszcze inne rzeczy - misie, lalki, klocki, książki, układanki, gry planszowe, to są dopiero edukacyjne rzeczy!
W elektronikę zawsze się można wdrożyć, w relacje z rówieśnikami - nie.
Jolka