wtorek, 8 grudnia 2009

O przepisie na udane niedzielne przedpołudnie.

Wstać skoro świt. Zjeść pożywne śniadanie. Do plecaka spakować małe co nieco i książkę Erica Carle "Od stóp do głów". Po drodze zabrać ciocię Hulię. I jechać do ZOOOO!!!!!!!!!

Było fajnie, choć dosyć często z ust Helenki przewijało się słowo "boim". W związku z tym pawilony zamknięte nie zostały przez nas odwiedzone. Największą atrakcją był jednak pociąg. Ciocia Hulia powróciła do lat dzieciństwa, a Helenka uśmiechała się od ucha do ucha (gorzej było z wysiadaniem, oprór był wielki, a ryk wystraszył na pewno wszystkie okoliczne ptaki).

ZOO zimą też ma swój urok. Polecamy!!!














1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Na rękach cioci nie straszne są zwierzęta w ZOO.pociąg cudowny i dziecko szczęśliwe:)śliczna nowa kurteczka!