wtorek, 6 stycznia 2009

O nowym słowie i pełnym zrozumieniu.


Helenka rozumie już wszystko o czym się mówi. Wczoraj w rozmowie z mamą wspomniałam coś o odkurzaniu i Helenka (bojąca się tego bardzo) od razu zaprotestowała, pobiegła do przedpokoju i pokazała palcem gdzie ten znienawidzony potwór "mieszka" :) A kiedy ubierałyśmy się dziś na spacer i powiedziałam, że psa też ze sobą weźmiemy Helenka popędziła i zaraz przyniosła mi jego kaganiec (którego oczywiście dotykać nie może, ale to już inna historia...).

Mróz straszny. Ale dziś świeci słońce i jest pieknie! Niestety wycieczki za miasto nie są możliwe, bo po prostu kółka od wózka zakopują się w śniegu...

Od jakiegoś czasu Helenka z wielkim natężeniem stosuje słówko "oś " (i wcale nie o matematykę tu chodzi ;). Najczęściej wygląda to tak, że podchodzi, bierze mnie (lub babcię czy dziadka) za rękę i mówi "oś" i prowadzi tam gdzie chce :D Oś=chodź.

A z powodu mojego przeziębienia i zasmarkania do prefekcji opanowała naśladownictwo dźwięków. Dmuchanie nosa w stylu Słonia Trąbalskiego pokazuje genialnie. Suchotniczy kaszel też jej nieźle wychodzi. Urodzona aktorka :DDD

Poniżej Helena i jej pierwsza limuzyna:







3 komentarze:

Dobry Wizerunek Moniki O-Z pisze...

Iza chyba powinnaś zamieszczać na blogu filmiki zamiast zdjęć :-)

Anonimowy pisze...

Swoją drogą to ciekawe, że dzieci w pewnym wieku zaczynają panicznie bać się odkurzacza. Trusia też ukrywa się w kąciku przed "potworem" i potem płacze, żeby jej rączkę podać i bezpiecznie wyprowadzić z "pola rażenia".

Anonimowy pisze...

Śliczna ta Helenka :) Moja córcia ma tak na drugie- po babci :)

Czytam Was od niedawna, fajnie piszesz o życiu. Szybko wracaj do zdrowia! Pozdrawiam