sobota, 1 maja 2010

O nieograniczonej wyobraźni i małej podkówce.






Ciocia Mo nie bez racji zwróciła mi ostatnio uwagę, że nie pokazuję Helenki. Mea culpa, przyznaję.

No to dziś kilka fotek z wczorajszego popołudnia na placu zabaw. Strój bardzo niedbały, wszak na placu zabaw należy się tarzać po ziemi, więc nic lepszego nie wchodzi w grę.

Wcale Was wzrok nie myli, Helenka dzierży w dłoni myszkę od swojego "laptopa". Hmmm. I po prostu muszę to napisać - UDAJE ŻE TA MYSZKA JEST JEJ PIESKIEM ;) No cóż, mam nadzieję, że nie powinnam się jeszcze martwić?





Ostatnio Helena uświadomiła mi jak bardzo muszę uważać na to co mówię. Śpiewałam jej piosenkę "Raz dobosz zuch.." i w pewnym miejscu jest tam wers, który brzmi tak: "królewna gdy dobosza zobaczyła, to serce mu od razu swe rzuciła". Helenka jak to usłyszała mówi do mnie: "Mamusiu, dlacego selce wyzuciła?", buzia w podkówkę i zaczyna płakać. Musiałam jej dokładanie wytłumaczyć co i dlaczego, i że wcale nie "wyrzuciła" tylko "rzuciła" i że to dobrze a nie źle. Ufff, spociłam się z wysiłku. Ale jak życie pokazuje, człowiek wcale nie uczy się na swoich błędach. Idziemy wczoraj na plac zabaw, mija nas pan z pieskiem, który kuleje na przednią łapkę. Helenka pyta: "a cemu ten piesek tak skace?", a ja na to: "zobacz, bo ma chorą łapkę i nie może na nią stawać". No i znów: podkówka, łzy i pytanie: "a cemu ma cholą nuskęęęę???". Po prostu miałąm ochotę pacnąć się w czoło. A już zupełnie samą siebie przeszłam czytając Helence książkę "Żegnaj Panie Muffinie", o starej śwince morskiej, która pewnego dnia czuje się gorzej, kładzie się więc do łóżka i umiera. Nie wiedziałam, że Helenka aż tak to odbierze - płakała wielkimi łzami i wciąż pytała "dlaczeeeeeeeegoooo pana mufifa boli bzuseeeeeeeeeeekkkk". Głupia, głupia matko! UWAŻAJ CO MÓWISZ!

Miłego weekendu :) Oby ten dzisiejszy deszcz gdzieś sobie poszedł!

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Wrażliwość na los zwierząt ma po cioci Mo .która a filmie "Lessi wróć"uderzyła w taki płacz.miała może 4 albo 5 lat i do głowy by mi nie przyszło.że tak to przeżyje.Helenka mnie zadziwiła .jak już wiele razy swoją bystrością:)i wrażliwością:)

kry pisze...

Na pierwszym zdjęciu Helenka jest boska! Poza i mina warte milionów. No i komputerowa myszka w charakterze pieska :D Usmialismy sie do lez :) Usciski

Anonimowy pisze...

Dzieci są bardzo wrażliwe, sama pamiętam, będąc dzieckiem, płakałam zawsze jak mama śpiewała mi 'na Wojtusia z popielnika...', pamiętam też reklamę, w której leciała kolęda 'Lulajże Jezuniu', za każdym razem gdy ją słyszałam płakałam strasznie, ku zdziwieniu wszystkich, sama teraz nie wiem dlaczego ;) A takie 'pieski', to rzecz wśród dzieci jak najbardziej normalna, ja miśkowi przywiązywałam sznurek i to był mój pies obronny, a nie daj Bóg, gdyby ktoś próbował to negować;) Pozdrawiam serdecznie, Jola

-Longina- pisze...

KOCHANY, MAŁY WRAŻLIWIEC. A PIESEK BOSKIIIIIIIIIIIII. POSIADA IMIĘ? BUZIAKI :)