czwartek, 2 lipca 2009

O tym, że niedługo wyjeżdżamy i rękach, które leczą.



Powyżej zdjęcie z dzisiejszego przedpołudnia "Ręce, które leczą". Helenka zrobiła tak poważną minę, po tym jak powiedziałam jej, żeby zabrała rączki (wciąż chciała dotykać spinki). W roli guru-uzdrowiciela moim zdaniem prezentuje się profesjonalnie :D

A tymczasem upał. Helenie jakby nie przeszkadza, mi trochę bardziej (choć wolę już to niż te czerwcowe 8'C kiedy byliśmy nad morzem!). Ale to nic, bo w sobotę jedziemy na MAZURY!!!! Hura, hip i hip i co tam jeszcze z okrzyków radości jest :) Plany mamy duże - głównie działkowe nicnierobienie, huśtanie się na huśtawce, objadanie się owocami, babki w piaskownicy zbudowanej przez dziadka no i taplanie się w basenie od cioci A. (jest duży, wiec liczę, że i ja się w nim zmieszczę). A że jezioro tuż, tuż, to pływanie też będzie. I rower! I nawet będzie ciocia Mo i jej trzy koty. I jak tu się nie cieszyć na takie wakacje?!?!??!

Grzywka urosła już Helenie bardzo, wiec dziś rano przypięłyśmy spinkę. Szczęśliwość była wielka:



Dodaj obraz


Często jesteśmy ostatnio w Łazienkach - nie ma jak przyjemny chłód na ławce wśród starych drzew:









Jak widać, mając niecałe 20 miesięcy długo się na takiej ławce nie usiedzi :D Pozdrawiamy Was gorąco (lub chłodno - co kto woli ;).

4 komentarze:

kry pisze...

Na Mazury? Teraz? Czy to oznacza, ze będziecie wtedy kiedy delegacja z Sarajewa przyjedzie do Warszawy?

Anonimowy pisze...

fajnie będzie :)
ja też obserwuję KocÓrki
ale Helenka urosła
pozdrawiam :)

Panna Pollyanna pisze...

Będziemy! Nic się nie martw delegacjo z Sarajewa :D Wracamy za trzy tygodnie, wiec proszę zarezerwować dla nas czas od 27-go (wracamy 25-go).

Anonimowy pisze...

heeej!
A ja moze będę na pewnym zlocie w okolicach Warszawy :) Ale bez mojego kochanego syneczka;) A Helenka naprawde baardzo urosla:)
Pozdrawiamy!
Gosia