środa, 15 lipca 2009

O naszych wakacyjnych atrakcjach.

S. tęskni i dzwoni. Helenka na hasło "tata" mówi "miauuuu" i "am, am", bo powiedziałam jej, że tata musiał zostać w domku i karmić kotka :D S. dzwonik, a Helena wymownie milczy :D :D :D



Odwiedziny u koziej przyjaciółki:







I owocowe szaleństwo na działce :) Helenka jest zachwycona, że owoce można jeść prosto z drzewa i z krzaka. Sama zrywa sobie wiśnie, zjada je i WYPLUWA PESTKI! Sama!









Od wczoraj upał. W końcu mogłyśmy rozłożyć basen od cioci Ani (dziękujemy!). Jest świetny, wspaniały - po prostu naj!!! Helenka oszalała z radości i pluska się w nim do upadłego (a ja razem z nią). Ile jest przy tym śmiechu i szczęścia!!! Zdjęcia jutro!

Brak komentarzy: