wtorek, 30 września 2008

O wirusie, Nigelli Lowson i wizycie u pediatry


Okazuje się, że mamy wirusa. Wszyscy, to znaczy cała nasza trójka. A tak na prawdę nie tylko, bo ma go i Ignaś i jego mama Kasia (pozdrawiamy was bardzo serdecznie!!!), i jeszcze kilkoro dzieci (i pewnie ich rodziców) będących w ostatnim tygodniu na spotkaniu chusto-mam :)))

Na szczęście i ja i Helenka czujemy się już lepiej, tylko S. jeszcze dochodzi do siebie. Mimo wszystko postanowiłam dziś rano odwiedzić pediatrę, żeby upewnić się, że idzie ku dobremu. Pani doktor zbadała córcię, sprawdziła czy nie jest odwodniona i zaleciła odpowiednią dietę. Przy okazji porozmawiałyśmy o nawykach jedzeniowych Helenki.

Otóż... Córcia jest trochę jak Nigella Lowson - lubi sobie podjeść w nocy :)
Budzi się w nocy raz albo dwa i chce cycka (bez owijania w bawełnę ;). Pediatra powiedziała, że to bardzo niedobrze, że zepsują się jej zęby i w ogóle powinnam z tym jak najszybciej skończyć. Zaleciła podawanie ciepłej wody, kiedy obudzi się w nocy. Drogie mamy! Jak odzwyczaiłyście wasze dzieci od nocnego jedzenia? Jakoś tego nie widzę :( Czy to w ogóle ma sens? Może oduczy się sama?

Zdjęć nadal brak :( Ale będą!

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Oj, Cię Pani zestresowała. A moim zdaniem przede wszystkim to super, że wciąż karmisz piersią, i to jest najważniejsze! Ja Cię podziwiam, że wstajesz do Heli w nocy, budzisz się, karmisz...Nie wiem, co Ci doradzić, mogę tylko napisać, jak to było u nas.
Kiedy Milę odstawiłam od kamrień nocnych, to musiała spac w swoim łózeczku, a nie z nami, i to był krok podstawowy. i kiedy się budziła, to wstawał do niej B, no bo mama, wiadomo, pachnie mlekiem. Nie dawaliśmy zastępników typu woda, tylko uczciwie tłumaczyliśmy : jesteś w wieku, kiedy czas przesypiać noc.i mleko i picie i inne jedzenie będzie tylko w dzień. 3 noce trwały marudy, a potem Mila o karmieniu nocnym zapomniała.Ogromne ważne było dla mnie to, że wstawał B. bo ja bym nie dała rady. Miałam straszne wyrzuty sumienia, że odmawiam piersi.no i Mila by nie zrozumiała, dlaczego pierś ją przytula, a mleka nie daje ;)

Anna pisze...

Pani pediatra racji nie ma, prawdopodobieństwo popsucia się zebów jest małe. Dziecko ssąc pierś trzyma głęboko brodawkę, tak że mleko nie obmywa zębów, lecz leci prosto do gardła. Zęby można zepsuć podając w nocy napoje z butelki, co więcej próchnica butelkowa i w dzień się może wytworzyć. Co do odzwyczajania w nocy, to przecież Helenka jeszcze jest maleńka? Jej bardzo truudno będzie zrozuimieć, dlaczego ma nagle nie jeść w nocy, wtedy kiedy mleko ma najwięcej sybustancji odźywczych i jest najbardziej kaloryczne. Gdy nadejdzie jej czas, sama zrezygnuje z karmień. 2-3 karmienia w nocy to naprawdę niewiele - warto ułatwic sobie karmienie tak, by się nie wybudzać, karmić na spaniu, na leżąco. Gdy nadejdzie jej czas, pięknie dorośnie do przesypiania i zrezygnuje z piersi, a co za frajda, widzieć, źe dziecko osiąga te etapy samo, bez płaczu, histerii, zmuszania i w efekcie utraty zaufania dziecka. Powodzenia!!!

Ewa pisze...

Ano i moja pyza wciaz sie budzi na mleko w nocy. I nieraz slyszalam od dentysty, ze popsuja sie jej zeby. Ale jak narazie niema sily, butla mleka musi byc.
Jedna madra pani doktor powiedziala mi, ze przyjdzie czas Sophka sama sie odzwyczai. Niewarto stresowac dziecka, tym bardziej ze moze potrzebuje kontaktu z mama.

Ewa pisze...

Zapomnialam dodac ze Sophka sama spi w swoim pokoiku ;)
I pewnie czuje sie osamotniona hihi