niedziela, 28 września 2008

O maratonie, jesiennych spacerach i geniuszu językowym

Dziś 30. Maraton Warszawski, jednym z zawodników jej S. - tata Heleny. Trzymajcie kciuki! Zaraz idziemy mu kibicować!

Złota polska jesień w końcu się objawiła, co widać (mam nadzieję) na poniższych zdjęciach. To my na wczorajszym spacerze :) Ubrane lżej niż przez ostatnie tygodnie i przez to dużo szczęśliwsze :)







Helenka objawiła ostatnio geniusz językowy - okazuje się, że umie powiedzieć już sporo słów. Oczywiście tylko ona i ja WIEMY, co one znaczą, ale i tak jestem z niej dumna. Umie już powiedzieć:
  • "tata" (bardzo wyraźnie, czasem zapomina się zatrzymać i wychodzi z tego "tatat", ale i tak wiadomo o co chodzi)
  • "daj" (jej pierwsze i ukochane słowo, wypowiadane głośno i wyraźnie ;)
  • "ma-ma-mam"( to ja :) używane jedynie w ekstremalnych i skrajnych przypadkach ;)
  • "cześć" (specjalnie podkreślone, bo przyznacie, że to niełatwe słowo! Oczywiście w ustach Helenki brzmi nieco inaczej ;), ale to mimo wszystko JEST "cześć").
  • No i dziś rano na widok Lulu - coś na kształt słowa "kot".
Jej ulubionym ćwiczeniem językowym jest jednak powtarzanie "ple-ple-ple-ple" :) Idzie jej to znakomicie, ja zawsze się dołączam, bo we dwie zawsze raźniej :)

Miłej niedzieli dla wszystkich!





1 komentarz:

Monika Badowska pisze...

"Daj" - ciekawe;)
My też trzymamy kciuki za S.:)