wtorek, 9 listopada 2010

Wybory.



Wybory dopiero za niecałe dwa tygodnie, ale ja - od ponad miesiąca codziennie dokonuję wyborów. Między kampanią, życiem domowym, pracą... Czas pędzi, a ja coraz bardziej rozumiem dlaczego kobiet w polityce tak mało.

Gdyby nie moja mama, która pomaga mi w tym czasie, musiałabym codziennie dokonywać dramatycznych dylematów. A i tak, kiedy w sobotę wychodziłam na Konwencję Samorządową Partii Kobiet, musiałam zostawić płaczącą Helenkę :(

Ale wierzę, że to MA SENS. I że robię to także dla Niej.

Dlaczego to robię? Napisałam o tym w swojej ulotce:

"Ludzie często pytają mnie - po co ci ta polityka? Zawsze się dziwię, bo ja po prostu nie umiem inaczej. Nie umiem udawać, że nie widzę. Nie umiem się nie angażować. Nie umiem wierzyć, że "oni załatwią". Umiem za to dyskutować, zarażać entuzjazmem, negocjować, współpracować, słuchać i działać. Po to mi polityka."

Trzymajcie za mnie mocno kciuki! I jeśli macie znajomych z warszawskiego Mokotowa (okręg Sadyba, Stegny) powiedzcie im, że mają na kogo głosować :)

Jeśli klikniecie w zdjęcie w zakładce po lewej, przeniesiecie się na moją stronę, zapraszam.





Brak komentarzy: