Berecik zaginął i od powrotu znad morza nie mogę go znaleźć. Kiedy jechaliśmy jeszcze był, ale od tamtej pory go nie widziałam. Nawet ostatnio mi się śniło, że go szukałam i w końcu wpadłam na pomysł, gdzie może być, ale niestety na jawie już nie pamiętałam :D :D :D Muszę przeszukać jeszcze nasze podróżne torby i wnętrze samochodu. Żal, bo taki był ładny!!!
A w przedszkolu nadal wielka szczęśliwość :) W piątek zakończył się nasz pierwszy tydzień - bez żadnej łzy, marudzenia, za to z wielkim apetytem i radością, że można bawić się z dziećmi :) Pamiętam jak na spotkaniu w sierpniu pani opowiadała nam o adaptacji dzieci - że to normalne, że dzieci płaczą, i że oni raczej niepokoją się, kiedy dziecko nie przeżywa rozstania z rodzicami. Hmmm... Zaczynam się obawiać wezwania do przedszkolnego psychologa, oby tylko Helenka nie narysowała mnie na rodzinny obrazku czarną kredką :D:D:D A poważnie mówiąc - to ja uważam, że od swoich narodzin Helenka dostała ode mnie cały mój czas, uwagę, tyle miłości i akceptacji, że może po prostu ufa mi i wie, że po nią wrócę. A w przedszkolu są ukochane DZIECI, coś, czego Helence najbardziej brakuje :) Wiecie jak to jest - żadna zabawka nie jest tak fajna, jak zabawa z rówieśnikiem.
Przedszkolny plan dnia pęka w szwach, mam takie wrażenie :) Codziennie dzieje się coś innego: rytmika, psychorozwijanki, angielski (hi,hi), dogoterapia (super!), zajęcia z logopedą i sto innych rzeczy :) Może nie jest tak przyjemnie jak z mamą, ale na pewno ciekawiej :)
A ja odżyłam, czuję się jak CZŁOWIEK, a nie tylko mama :) Te cztery godziny wolnego codziennie są cudowne!!!! Niech żyje przedszkole :)
A w przedszkolu nadal wielka szczęśliwość :) W piątek zakończył się nasz pierwszy tydzień - bez żadnej łzy, marudzenia, za to z wielkim apetytem i radością, że można bawić się z dziećmi :) Pamiętam jak na spotkaniu w sierpniu pani opowiadała nam o adaptacji dzieci - że to normalne, że dzieci płaczą, i że oni raczej niepokoją się, kiedy dziecko nie przeżywa rozstania z rodzicami. Hmmm... Zaczynam się obawiać wezwania do przedszkolnego psychologa, oby tylko Helenka nie narysowała mnie na rodzinny obrazku czarną kredką :D:D:D A poważnie mówiąc - to ja uważam, że od swoich narodzin Helenka dostała ode mnie cały mój czas, uwagę, tyle miłości i akceptacji, że może po prostu ufa mi i wie, że po nią wrócę. A w przedszkolu są ukochane DZIECI, coś, czego Helence najbardziej brakuje :) Wiecie jak to jest - żadna zabawka nie jest tak fajna, jak zabawa z rówieśnikiem.
Przedszkolny plan dnia pęka w szwach, mam takie wrażenie :) Codziennie dzieje się coś innego: rytmika, psychorozwijanki, angielski (hi,hi), dogoterapia (super!), zajęcia z logopedą i sto innych rzeczy :) Może nie jest tak przyjemnie jak z mamą, ale na pewno ciekawiej :)
A ja odżyłam, czuję się jak CZŁOWIEK, a nie tylko mama :) Te cztery godziny wolnego codziennie są cudowne!!!! Niech żyje przedszkole :)
1 komentarz:
Co to sa psychorozwijanki???
Helenka jak zawsze boska, dzielna i bezproblemowa. Powinnas ksiazke wydac, jak sie chowa takie dzieci. Stalaby sie bestsellerem z pewnoscia :)
Teskne pozdrowienia z Sarajewa!
kry
Prześlij komentarz