Miasteczko Hel najlepiej odwiedzić tuż przed 11, 14 lub 17. Szybko należy zaparkować i punktualnie o tych godzinach w tutejszym fokarium odbywa się karmienie fok! Super rozrywka i dla większych i dla mniejszych. Karmienie trwa pół godziny, ja i S. bawiliśmy się świetnie, Helence pod koniec trochę się już znudziło ale i tak wytrwała bez marudzenia. Fokarium odwiedziliśmy po raz drugi (pierwszy raz w czerwcu) i na pewno będziemy jego stałymi gośćmi za każdym razem kiedy tu przyjedziemy. Osoba z wózkiem dziecięcym wchodzi za darmo, wszędzie są podjazdy, a zabezpieczenia basenów są zrobione z przezroczystego szkła, tak, że najmniejsze nawet dzieci stojąc na własnych nóżkach wszystko doskonale widzą.
Foki dla rozrywki pływają raz grzbietem, raz brzuchem do góry :D Jak to wygląda, można zobaczyć tu:
Na poniższym zdjęciu foki na początku tzw. treningu medycznego - każda foka, która chce wziąć w nim udział podpływa do swojego "targetu". Jak widać poniżej, niektóre nie chcą :) ,co oznacza, że nie są głodne (bo tylko podczas takiego treningu foki dostają jeść, w nagrodę za wykonane zadanie).
I w trakcie kolejnego zadania...
Cały trening ma za zadanie przyzwyczaić foki do bliskiej obecności człowieka, tak, aby móc w razie potrzeby wykonywać przy nich niezbędne zabiegi, czy badania. Foki nie są tresowane, a w trakcie całego treningu opiekunowie mają możliwość dokładnych oględzin ciała fok. Największe zainteresowanie budziło w fokach oczywiście srebrne wiaderko w rękach opiekuna :D
Na szczęście, pomna rad "super niani" wzięłam ze sobą pluszową foczkę, którą babcia kupiła Helence w czerwcu, tuż po wyjściu z fokarium. I to był bardzo dobry pomysł, bo inaczej nasze focze stado powiększyłoby się o kolejnego osobnika :D
Zmęczona atrakcjami Helenka (niestety wciąż ze smokiem):
Pięknie się u nas zrobiło - codziennie świeci słońce, jest ciepło i plażowo. Dziś nawet Helenka biegała po plaży w toplesie :D Ach, szkoda będzie wyjeżdżać (już w poniedziałek!)...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz