Z powodu lejącego z nieba deszczu przed południem wybrałyśmy się na Targi Książki. Przedarłyśmy się przez tłum i dotarłyśmy do stoika Zakamarków, wydających nasze ukochane Ele i Bintę. Helenka grała na grzechotkach, na bębnie nie chciała :D Z okazji wczorajszych imienin dostała ode mnie Ubranka Eli, które czytałyśmy już wcześniej w Stu Pociechach. Obejrzałyśmy też nowiusieńką, świeżutką i jeszcze "ciepłą" ;) książkę o rodzinie Binty pod tytułem Lalo gra na bębnie Jest GENIALNA!!!! Świetna, chyba jeszcze fajniejsza od Binty! Na pewno zasili naszą (Helenki ;) biblioteczkę. Polecam gorąco!
Helenka grzechocząca do rytmu:
Pozująca przy nowej książce o Lalo:
Dumna właścicielka torebki z Zakamarków ;)
A potem poszłyśmy dalej. I spotkałyśmy Misia. Dużego, pluszowego Misia, tego od czasopisma "Miś" (czytałam je w dzieciństwie!!!). Helenka stanęła jak wryta i pokazywała mi go palcem mówiąc "ooooooooooooooooooo" :) Bała się podejść, mimo, że Miś strasznie jej się podobał i nawet do niej machał. Dostała od pań z wydawnicta gazetę i balonik i pozwoliła mi się zanieść na rękach i obejrzeć Misia z bliska. Helenka pokochała Misia, machała mu i posyłała buziaczki. I nawet kiedy odeszłyśmy wciąż o nim opowiadała.
Niestety zdjęcia z Misiem wyszły kiepsko.
A potem odwiedziłyśmy jeszcze jedne stoisko, gdzie Helenka trochę pobawiła się z dziećmi:
A potem odbyło się balonowe szaleństwo :D
Było fajnie :) Kupiłam jeszcze "Lokomotywę" i "Słowa na kra" - z myślą o poniedziałkowej podróży pociągiem. Pędzę się pakować.
2 komentarze:
Wspaniałe początki czytelnictwa,skupione spojrzeni,pewnie bedzie to
Helenki ulubione miejsce :)świetne zdjęcie z Misiem,ale duży!miłego pakowania mamo:)
ojej, my też uwielbiamy Bintę! a lalo jest ukochaną postacią, Mila zwłaszcza szaleje na punkcie jego miny, kiedy mama go czesze... dobrze wiedzieć, ze będzie druga część! buziaki, bato
Prześlij komentarz