Wstać skoro świt. Zjeść pożywne śniadanie. Do plecaka spakować małe co nieco i książkę Erica Carle "Od stóp do głów". Po drodze zabrać ciocię Hulię. I jechać do ZOOOO!!!!!!!!!
Było fajnie, choć dosyć często z ust Helenki przewijało się słowo "boim". W związku z tym pawilony zamknięte nie zostały przez nas odwiedzone. Największą atrakcją był jednak pociąg. Ciocia Hulia powróciła do lat dzieciństwa, a Helenka uśmiechała się od ucha do ucha (gorzej było z wysiadaniem, oprór był wielki, a ryk wystraszył na pewno wszystkie okoliczne ptaki).
ZOO zimą też ma swój urok. Polecamy!!!
Było fajnie, choć dosyć często z ust Helenki przewijało się słowo "boim". W związku z tym pawilony zamknięte nie zostały przez nas odwiedzone. Największą atrakcją był jednak pociąg. Ciocia Hulia powróciła do lat dzieciństwa, a Helenka uśmiechała się od ucha do ucha (gorzej było z wysiadaniem, oprór był wielki, a ryk wystraszył na pewno wszystkie okoliczne ptaki).
ZOO zimą też ma swój urok. Polecamy!!!
1 komentarz:
Na rękach cioci nie straszne są zwierzęta w ZOO.pociąg cudowny i dziecko szczęśliwe:)śliczna nowa kurteczka!
Prześlij komentarz