Wczoraj przyjechał S. Helenka na początku uważnie mu się przyglądała, po czym dokonała radosnego odkrycia i gromkim głosem zakomunikowała: "tata". A dziś od rana spiącego S. obdarowała wieloma buziaczkami, bardzo wilgotnymi rzecz jasna ;)
Przyjazd S. oznacza, że wracamy do domu, do Warszawy. Te dwa tygodnie minęły niewiadomo kiedy. Odpoczęłam jak w jakimś SPA. Czuję się wyspana, najedzona i oełna energii. Mam nadzieje, że starczy mi jej do kolejnego przyjazdu :)
Zaraz idziemy na spacer, pożegnać się z kaczkami, któreprawie codziennie karmiłyśmy, z jeziorem i wszystkimi naszymi ulubionymi szlakami.
Znalazłam zdjęcia ze spaceru Helenki z ciocią Mo:
Przyjazd S. oznacza, że wracamy do domu, do Warszawy. Te dwa tygodnie minęły niewiadomo kiedy. Odpoczęłam jak w jakimś SPA. Czuję się wyspana, najedzona i oełna energii. Mam nadzieje, że starczy mi jej do kolejnego przyjazdu :)
Zaraz idziemy na spacer, pożegnać się z kaczkami, któreprawie codziennie karmiłyśmy, z jeziorem i wszystkimi naszymi ulubionymi szlakami.
Znalazłam zdjęcia ze spaceru Helenki z ciocią Mo:
1 komentarz:
Zupełnie zapomniałam o tych zdjęciach. Wcale nie widać tych ślicznych kolorowych liści;) Szcześliwej drogi i do zobaczenia za dwa tygodnie:)
Prześlij komentarz